Mani i pedi

 Oto spieszczenia drapania nagniotów, piłowania pazurów ręcznych i nożnych. Co najwazniejsze - nadawanie im kolorów. Pazury bez nałożonego koloru niewiele warte, sa gołe wprost wstydliwie, nie mówiąc o tym, że po prostu nudne! No, chociaż odżywka albo lakier bezbarwny, żeby coś błyszczało. Polki lubią się manikiurować, choć ostatnio zauważam jakoweś braki. Widziałam wiele niewiast z gołymi pazurami, no nieeee! 

Koleżanka ma Niemka mieszkająca ongi u mnie jakiś czas ze względu na pracę na naszej uczelni wyznała, że doznała szoku, bo moje rodaczki malują paznokcie do pracy!!! To słysząc  ja doznałam szoku na myśl, że Niemki tego nie robią ;).

Mnie mani i pedi zawsze kręciły, jak mawia młodzież. Nie używam tych wielotygodniowych lakierow hybrydowych, bo nie zniosłabym tego samego lakieru tak długo, po 4,5 dniach czuję potrzebę zmiany w kolorystyce. Używam bazy, dukrotnie ciągnę kolorem, na to kropelka, żeby szybko wyschło i na wierzch top coat. 

Kiedyś robiłam wzorki, rożne kolory, ale szybko mi przeszło, teraz jeden kolor dla wszystkich, jedynie ręczne mogą sie różnic od nożnych, a nawet powinny.

Tak sobie tu stukam, bo czas zrobić porządek z dwudziestoma końcówkami, lubię się tym zajmować, jednak od tego długiego urlopu lenistwo mnie opadło i nie działam, jak trzeba. Dlatego dziś różne potrzebne i zupełnie niepotrzebne działania podejmuję, a giry jakoś nietknięte.

Idę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

NERWY

 Mam straszliwe nerwy, nie potrafię sobie z tym poradzić, zawsze tak było, ale przecież mam powody. Cukier mi urosnie na pewno, a może i ciś...