Święto Zmarłych

Wyjątkowo mi smutno z okazji święta tego roku. Długo wczoraj płakałam. Zbigniew jest w moim sercu, ale wydawało mi się, że coraz bardziej zamienia się w obraz. Jednak nie, może to i lepiej - boli, ale nie jest obrazem, jest kawałeczkiem mojego własnego serca.
Byłam wczoraj, a jutro do rodziny na Osobowice z mamą. Niezwykle to wszystko smętne, te wszystkie zawirowania i samotność.

Nerwy posiadam

Nie mam spokoju, a nie mogę powiedzieć, by była to moja ulubiona sytuacja życiowa. Byli dziś znów ewentualni nabywcy :), matka przeglądała mieszkania i biadoli, jak też się w tym kurniku (mieszkaniu w bloku) pomieścimy. Ale okazuje się, że jest dużo możliwości. Trza się będzie "ścieśnić" i tyle. Teraz klamoty rozstawione na hektarach, przy przeprowadzce się je wywali. Fakt, że posiadam dużo ubrań, trza będzie pomyśleć. Brak mi męskiej osoby do zadań technicznych, ale skąd go wytrzasnę? Nie ma, to nie ma, należy sobie poradzić samej. Jak mawia rodzicielka - będzie, co ma być. I tak najlepiej do tego podejść, żeby się nie wykonczyć nerwowo.
W pracy nie wspomnę, wciąż nerwowa sytuacja - mnóstwo zadań, minimum szkolenia, wzięłam projekty do domu, jutrzejsza niedziela na straty - będę się wdrażać. Przy mojej znikomej inteligencji prawno - przepisowej marnie to widzę, ale już niejednokrotnie się przekonałam, że to, co najpierw się wydaje strasznym i niezgłębionym, w miarę ogarniania jakoś się przejaśnia. Pieniędzy z tych nowych pomysłów nie będzie na pewno, ale do tego już się przyzwyczaiłam. To i tak nie moja bajka, tylko mus, więc nie mam w zamiarze jakoś szczególnie się napinać.
Poza tym niestety brak podniecających szczegółów w mym życiu. Ewka stwierdziła, że jestem zakupoholiczką - kupuję raz w miesiącu dwie sztuki odzieży :), co w takim razie powiedzieć o niej???!!! Faktem jest, że to najbardziej fascynujące momenty, jakich od wielu miesięcy doznaję, więc trza korzystać, bo może ich wcale nie być ;).
A propos mężczyzn, obecnie nie odmówiłabym towarzystwa jakiegoś miłego pana; chciałabym się poczuć trochę bardziej bezpiecznie czując wsparcie. Ale to zdaje się marzenie ściętej głowy. Nie poszukuję, bo nie mam tego w charakterze, zresztą gdzie miałabym szukać, w internecie??? No więc odczuwam strach przed życiem, decyzjami i zagrożeniami i czuję się w tym osamotniona i nieszczęśliwa.

Pośredniczka

Zaczyna mnie to dziewczę wyprowadzać z równej wagi. Te jej "manipulacje" - niemowlę na manewrach. Dziwne, pośrednik w dzisiejszych czasach powinien się orientować, jaki jest ruch na rynku i z jakiego powodu tak a nie inaczej idą sprawy. Ja wiem, a ona nie, doprawdy zastanawiające... Najpierw zresztą twierdziła, że trzy miesiące na sprzedaż domu to mało, wczoraj wypaliła, że dłuuugo i że zaniżamy statystyki jej osiągnięć. Zaproponowałam, żeby z nas zrezygnowała - to nie. Dlaczego??? Dała nam do zrozumienia, że zbyt mało CHCEMY! Ło matko i córko, toż domy w naszej dzielnicy jak stały, tak stoją - nikt się nie rzuca, chyba jedynie na superokazje, a w naszym przypadku takowej nie ma, w każdym razie w tym momencie. Skończy się na tym, że ją wywalę.

NERWY

 Mam straszliwe nerwy, nie potrafię sobie z tym poradzić, zawsze tak było, ale przecież mam powody. Cukier mi urosnie na pewno, a może i ciś...