Wczoraj :)

Wczoraj powrót do żywych :). Po tej chorobie i przesiadywaniu w domu no fuuu.
Rano co prawda zamieszanie, przyszli chętni na dom, odnoszę wrażenie, że ludzie przychodzą tak, jak idzie się na lody w niedzielę i jakoś po drodze. Taszczą male dzieci, są kompletnie nieprzygotowani, jeśli chodzi o to, czego sami oczekiwaliby jak również w kwestii jakiejkolwiek wiedzy o domu wybudowanym w tym okresie. Nie powstrzymuje ich to przed komentarzami, oczywiście mają do tego prawo, ale może trzeba być pewnym tego, co się plecie.
Najpierw przybyli młodzi ludzie w liczbie pięcorga, jak się okazało rodzeństwo, zostali wysłani przez rodziców na rekonesans, nastepnie pan mądraliński, miał zastrzeżenia, ale pytania kierował do nas, Powiedziałam wprost, że nie jesteśmy partnerkami do dyskusji w kwestiach budowalanych, możemy jedynie powtórzyć to, co przekazało nam kilku fachowców. Mianowice to, że nasz dom, choć do remontu, jest ok. Mam na myśli esencję, czyli ściany, stropy, więźbę, kominy. Poza tym wszystko trza zrobić na bóstwo; cena za metr domu do remontu, ale z dotychczasowych doświadczeń wnoszę, że powinnam oddać chałupę za darmo lub dopłacić i jeszcze cmoknąć włochatą rączkę dobrodzieja.
No dobra, ponarzekałam, teraz pozostaje czekać na kogos chętnego i normalnego. Wspomnę tylko, że obwąchuje nasze domostwo pewien Francuz, był już trzykrotnie wprawiając panią pośrednik w lekki szok - był i znów zniknął, choć mama mówi, że obaj z panem towarzyszącym znawcą tematu na koniec ostatniej wizyty powiedzieli: do zobaczenia ;).
Po tym całym zamieszaniu udałam się do kina i na zakupy w celu poprawieniu humoru. Udało się, humor poprawiony, mogę iść do roboty. Dziś też poprawiałam sobie humor w myśl zasady: ciesz się małymi rzeczami. Kupiłam motki włóczki, by dłubnąć kocyk dla kotka Kazimiery, następnie kryminał, a potem zagłębiłam się w temat ulubioncyh sów, bo sowy to ja kocham bardzo bardzo!!!

NERWY

 Mam straszliwe nerwy, nie potrafię sobie z tym poradzić, zawsze tak było, ale przecież mam powody. Cukier mi urosnie na pewno, a może i ciś...