Robota

 Robota tzw zawodowa ostatnio idzie marnie, oj marnie. Dobrze, że pracuję zdalnie, nie zniosłabym pana dyrektora wzroku duszonego łabędzia. Ten wyrzut, ten żal, ta pretensja...

Wykonuję pracę, która jest łatwa i średnio przyjemna, ma ten minus, że wymaga się wyników. Były, a jakże, ale wcześniej, a teraz przestały być, tak to już tu bywa i w moim przypadku nie zależy od lenistwa, gapiostwa ani braku chęci.

Wykonuję tę pracę, ponieważ potrzebuję pieniędzy, po prostu. Życie, jak już wspominałam, mnie nie oszczędzało i nadal nie oszczędza, więc walczę. Czy cholerny los nie mógłby mnie raz a porządnie wynagrodzić za wszystkie cierpienia?

Marzę o dobrobycie, świętym spokoju i braku trosk, czy to tak wiele??? ;)

NERWY

 Mam straszliwe nerwy, nie potrafię sobie z tym poradzić, zawsze tak było, ale przecież mam powody. Cukier mi urosnie na pewno, a może i ciś...