Choroba

Położyło mnie choróbsko. I wcale nie jakieś wirusy zimowe, jeno kręgosłup szyjny. Boli, muszę zjadać chemię, doktory niezbyt jednolite w swoich pomysłach leczenia tego. Mam zrobić rentgen - zrobię - i poddać się rehabilitacji - nie zrobię, bo niby kiedy? Na NFZ za rok, a po pracy prywatnie nie mam czasu. Może mi przejdzie, siedzę na zwolnieniu do świąt, oby kurna nie dłużej, bo zwariuję. Już widzę minę szefa, ostatnio ciągle wyglądał, jakby miał stado hemoroidów krwawiących w doopsku. Wiem dlaczego, wszystkie jego pomysły nie wypaliły, umarły zresztą śmiercią naturalną, a ciągle powiększające się grono pracowników zapowiada zmianę posady. He he, zostanę im ja :)).

NERWY

 Mam straszliwe nerwy, nie potrafię sobie z tym poradzić, zawsze tak było, ale przecież mam powody. Cukier mi urosnie na pewno, a może i ciś...